1:10? To się nie godzi!

Impel Wrocław - Chemik Police, 24.01.2016, fot. Aleksandra Twardowska

fot. Aleksandra Twardowska

Atom Trefl Sopot – Impel Wrocław 3:1 (26:24, 16:25, 28:26, 25:11) RELACJA. Impel Wrocław przegrał pierwszy mecz półfinału play-off Orlen Ligi z Atomem Treflem Sopot 1:3. Gdyby nie czwarty set, przegrany do 11, to można powiedzieć, że było to jedno z najciekawszych spotkań w tym sezonie wrocławianek.

Jacek Grabowski chyba wyciągnął wnioski z sezonu zasadniczego i do pierwszej szóstki desygnował Andreę Kossanyiovą. Czeszka w ten sposób posadziła na ławkę Kristin Hildebrand, która przez ostatnie miesiące rozczarowywała.

Wrocławianki zaczęły mecz mało skoncentrowane, bo przegrywały 1:5. Atom Trefl ryzykował dużo serwisem, ale we własnej hali to przez cały sezon jest mocna broń sopocianek. Impelki nie mogły sobie z nią początkowo poradzić, ale potem zaczęły się odgryzać. Skuteczna w ataku była Katarzyna Skowrońska, a do tego dobrze działał blok gości. Na drugiej przerwie gospodynie prowadziły 16:15, ale po wznownieu Impel odrobił straty. Blok Caroliny Costagrande i as Agnieszki Kąkolewskiej dał pierwsze dwupunktowe prowadzenie w tym meczu przyjezdnych (19:17).

Końcówka była bardzo emocjonująca. Impelki prowadziły 22:19, by stracić pięć punktów z rzędu (22:24)! Atomówki poprawiły blok, a rywalki nie mogły skończyć ataku. W ostatniej akcji Skowrońska zaatakowała w aut. Być może jedna z przeciwniczek dotknęła siatki, ale Grabowski nie mógł już tego sprawdzić, bo kilka chwil wcześniej wykorzystał swój ostatni challenge pytając sędziów, czy rywalka nie przekroczyła linii przy serwisie. A była jakieś 20 cm przed nią…

Drugiego seta lepiej ponownie zaczął Atom Trefl Sopot. Na pierwszej przerwie technicznej prowadził 8:6. Losy tej partii odmieniło wprowadzenie na atak Joanny Kaczor za Skowrońską. Kapitan Impelek kapitalną zagrywkę napoczęła gospodynie w tej partii (w sumie trzy asy w secie), a potem jej koleżanki dokonały dzieła zniszczenia wygrywając do 16. Taki wynik był możliwy m.in. dzięki Costagrande, która nareszcie się obudziła.

Oczywiście dziewczyny z Wrocławia nie poszły za ciosem w trzecim secie – to przecież żeńska siatkówka. Role się odwróciły. Teraz to Atom Trefl przejął inicjatywę w zagrywce i on wyszedł na wyraźne prowadzenie (19:12). Ponownie zagrywka Joanny Kaczor (została na parkiecie, na ławce siedziała Skowrońska) zmniejszyła straty (19:14). Grabowski zaczął wprowadzać rezerwowe czekając na czwartego seta, bo wydawało się, że przy rezultacie 17:23 nie da się już nic zrobić. Udało się zrobić – wprowadzenie 24:23! W dużej mierze dzięki zagrywce Mileny Radeckiej! Niewiarygodne! Przy takim wyniku piłkę w górze miała Kristin Hildebrand, ale jej nie skończyła. W grze na przewagi lepszy okazał się Atom, po ataku autowym Costagrande. Czy autowym…? Trudno to było ocenić nawet na powtórce video. Jeśli był aut, to jakiś pół centymetra.

Jeśli Impel nie awansuje do finału Orlen Ligi, to ten awans przegrał na początku czwartej odsłony. Gdy w półfinale mistrzostw Polski zaczyna się seta od wyniku 1:10, to trudno podjąć potem walkę. Tym razem cudu nie było i wrocławianki – które chyba straciły wiarę – przegrały tego seta boleśnie, do 11, a cały mecz 1:3.

Drugie spotkanie 11 kwietnia w Orbicie, o godz. 20.30. Aby zachować szansę na finał, trzeba wygrać.

Atom Trefl Sopot – Impel Wrocław 3:1 (26:24, 16:25, 28:26, 25:11)
Atom Trefl: Tokarska 13, Balkestein 14, Efimienko 10, Radenković 3, Kaczorowska 11, Zaroślińska 16, Durajczyk (libero) oraz Miros 1, Damaske 2, Kaczmar i Łukasik 1.
Impel: Kossanyiowa 6, Ptak 7, Kąkolewska 10, Radecka 4, Skowrońska-Dolata 11, Costagrande 13, Dawicka (libero) oraz Durr (libero), Kaczor 10, Hildebrand 4 i Sikorsk.


Komentuj na Facebooku

comments