
Stephane Antiga, fot. commons.wikimedia.org
To już pewne – Stephane Antiga zostanie nowym trenerem reprezentacji Polski w siatkówce. Póki co, to jednak… zawodnik.
Informacja gruchnęła we wtorek. Podał ją PolsatSport.pl co zaskoczeniem nie jest, bo ta telewizja i PZPS to właściwie jedność. W środę zarówno Antiga jak i prezes Mirosław Przedpełski udzielili wywiadów, w których obaj stwierdzili, że są na etapie negocjacji, ale porozumienie jest blisko.
Przedpełski stwierdza m.in, że „odpowiedzialność za tę decyzję spada wyłącznie na mnie”. Prezes mówi: – On ma w sobie mentalność walczaka, mentalność prawdziwego sportowca. Chciałbym żeby to zostało przeniesione na reprezentację. Żeby pokazał zawodnikom, wszystkim w drużynie, że sport jest najważniejszy w tej chwili, że mają przed sobą wielką szansę – mistrzostwa świata w Polsce. Jego podejście do treningów, do zachowania, do tego jak powinno się trenować, co jest najważniejsze dla reprezentacji, on powinien umieć to przekazać. Wydaje mi się, że to przekaże.
Antigę ma wspomagać Philippe Blain. – To również doskonały zawodnik, który zdobył wiele medali. Przez 11 lat był trenerem reprezentacji Francji. Zbudował tzw. siatkarską szkołę francuską. Pochodzi z Montpellier i tam zbudował szkołę taką, jaką my mamy w Spale. Szkoła dla uczniów, zawodników. Reprezentację Francji doprowadził do brązowego medalu mistrzostw świata, dwukrotnie doprowadził Francuzów także do srebrnego medalu mistrzostw Europy. Wygrali Ligę Światową. Znany jest również na świecie. Jest szefem trenerów FIVB – tłumaczy Przedpełski.
CZYTAJ TAKŻE: Nowy zwyczaj: Trener Skry – trenerem kadry
Już sam fakt nominacji aktywnego siatkarza, którzy w związku nową propozycją nie ma zamiaru jeszcze kończyć kariery (Antiga zapowiedział, że dla niego ważne jest dokończenie sezonu), wzbudził w nas konsternację. Jednak gdy doczytaliśmy, że Francuz chce trzyletniego kontraktu i „to jest bardzo ważny warunek dla niego”, to nas zmroziło.
Rozumiemy, że PZPS stanął pod ścianą, że Anastasi nie gwarantuje już ani sukcesu, ani progresu, że może zmiana jest i potrzebna, ale stawianie w roli pierwszego, na szkoleniowego żółtodzioba przed najważniejszą siatkarską imprezą w historii tej dyscypliny w naszym kraju, to – według nas – nieporozumienie. Zróbmy z Antigi asystenta, rzecznika, koordynatora, ale jak faktycznie nie chciał nas nawet Alekno, to niech głównym naszym trenerem zostanie chociażby wspomniany Blain, skoro to taki fachowiec.
PolsatSport.pl pyta Antigę, czy będzie rozmawiał nawet z tymi siatkarzami, którzy ostatnio nie grali w reprezentacji. Ma tu oczywiście na myśli Mariusza Wlazłego, bo wiadomo, że nasz nowy trener to kumpel „Szampona”. Już wszyscy widzą uszczęśliwieni, jak Francuz namawia go na powrót. Tylko zapytajmy – jak zostanie przyjęty przez kolegów z drużyny człowiek, który konsekwentnie od lat w reprezentacji grać nie chce? Komu zabierze miejsce? Jaroszowi czy młodemu Grzegorzowi Boćkowi i czy nie będzie komentarzy, że powołanie dostał, bo jest dobrym znajomym trenera? No i wreszcie – czy Antiga zadba o czyste skarpetki dla reprezentantów, bo bez nich Wlazły może się nie zgodzić na grę. Jeśli ktoś widzi w nim zbawcę, to chyba powinien się zastanowić. Nawet jeśli podskoczy poziom sportowy, to atmosfera może siąść. Wyjdzie na zero.
Antiga w sukces z Polakami może trafić bardziej rykoszetem. Obawiamy się, by bardziej to nie był strzał w stopę prezesa Przedpełskiego.
Postscriptum
Na piątek (25.10) na godz. 12 PZPS zaprosił dziennikarzy na konferencję prasową. Zapewne wtedy oficjalnie zostaniemy poinformowani o wszystkich szczegółach. Dziś (w czwartek) zaplanowanie posiedzenie Zarządu PZPS, na którym „(…) rozpatrzona zostanie kwestia dotychczasowego trenera – Andrei Anastasiego. W przypadku decyzji o zakończeniu współpracy z selekcjonerem, dopiero w dalszej kolejności rozważane będą kandydatury następcy. Informujemy, że w przypadku odwołania trenera Anastasiego w pierwszym rzędzie rozpatrywana będzie kandydatura duetu: Stephane Antiga, jako I trener i Philippe Blain, jako II trener.” Tak głosi oficjalny komunikat rozesłany do mediów i umieszczony na stronie internetowej związku.
JG