
Impel Wrocław – Chemik Police, 24.01.2016, fot. Aleksandra Twardowska
Zwycięstwo Impela Wrocław nad Pałacem Bydgoszcz pokazuje, że nawet z jedną atakującą wrocławska drużyna ma duże szanse utrzymać się w lidze. Więcej – ona się pewnie w niej utrzyma.
Ostatnie tygodnie dla drużyny Marka Solarewicza nie były łatwe. Porażki z Budowlanymi Toruń i Proximą Kraków, kontuzje Anny Łozowskiej i Julii Szczurowskiej, szybka przegrana w Pile. Gdzieś tam przez ten cały czas tliła się jeszcze nadzieją, że uda się zatrudnić jeszcze jakąś atakującą. W między czasie okienko transferowe się zamknęło. Nikt nowy nie przyszedł.
W piątek na konferencji prasowej przed Final Four Pucharu Polski zaczepiłem prezesa Jacka Grabowskiego. Przyznał, że skład się już nie zmieni, że trzeba walczyć z tymi żołnierzami, których Impel już ma. A właściwie z żołnierkami. Taki pech, że akurat gdy ponownie otworzono ligę, to we wrocławskiej jest mniej pieniędzy, a trochę więcej kontuzji. No cóż – stan przedzawałowy u prezesa Grabowskiego pewnie potrwa do chwili, kiedy arytmetyka wykaże, że Impel się utrzymał w lidze, ale ja na przykład jestem już dziwnie spokojny. Lecz jeszcze nie pewny.
Impelki w tym sezonie potrafią urwać punkt teoretycznie silniejszym (Chemik, BKS), a wtopić ze słabszymi. To jednak urok tej ligi, tego sezonu, ale też penie po trosze żeńskiej siatkówki. Po pierwszej części sezonu najbardziej bolały pewnie porażki z Legionovią, Proximą czy z Budowlanymi Toruń. Gdyby w tych trzech meczach uzbierać chociaż kilka oczek więcej, to pewnie już teraz Impel byłby poza strefą spadkową.
Na 11 meczów przed końcem fazy zasadniczej można być jednak umiarkowanym optymistą. Dlaczego?
Po pierwsze: mecz z Pałacem pokazał, że nawet z jedną (ale koniecznie zdrową) atakującą Impel może wygrać mecz i to dość pewnie. Jak dziewczyny poczują krew, mają swój dzień, to zganiają swoją pulę. Oczywiście bywa tak, że wychodzą na boisko i nie powtarzają tego, co ćwiczyły cały tydzień na treningach, ale generalnie każdy rywal od ósmego miejsca w dół jest w zasięgu wrocławianek. Punkty mogą natomiast urwać każdemu.
Po drugie: nadal jest spora przepaść między Ligą Siatkówki Kobiet a I ligą, co udowodniło spotkanie Impelek z MKS-em Kalisz. I niech was nie zwiodą porażki ekstraklasowych drużyn w Pucharze Polski, bo w tych rozgrywkach nie ma się po co starać. Ważniejsze jest utrzymanie w lidze dlatego tam – a nie na puchar – rzuciły one swoje siły. W sumie tylko Impel zagrał na serio i pokazał, że zapleczu LSK jeszcze sporo brakuje do elity. A zatem – jeśli nawet na koniec przyjdzie naszej drużynie grać baraż o utrzymanie z najlepszą ekipą I ligi, to będzie zdecydowanym faworytem tej rywalizacji.
Po trzecie: wciąż widać, że poszczególne siatkarki coraz lepiej pasują do układanki Marka Solarewicza. Lub prościej – grają coraz równiej. Kryzysy się zdarzają, ale – jak udowadnia ostatnie spotkanie – drużyna z nich wychodzi.
Jedno mnie tylko zastanawia: dlaczego drużyna została z jedną atakującą? Pewnie jest coś, o czym wszyscy nie wiemy, ale oficjalnie: Magdalena Wawrzyniak odeszła z klubu, bo – jeszcze przed sezonem – liczyła, że będzie więcej grać. Przegrała jednak czystą, sportową rywalizację o miejsce w składzie z Julią Szczurowską. W piłce nożnej klub powiedziałby: walcz, staraj się, pokaż na treningu, że jesteś lepsza. W siatkówce rozwiązuje się kontrakt. Co prawda z niewolnika nie ma pracownika i trochę trudno dziwić się klubowi, ale oddać tak pole bez walki… Powtarzam jednak – mam wrażenie, że nie musimy o wszystkim wiedzieć w tej sprawie.
A że klubowi nie udało się znaleźć nikogo na miejsce Wawrzyniak? W trakcie sezonu takie poszukiwania, jeszcze gdy nie można głębiej sięgnąć do portfela, to trudna sprawa, a jeszcze trudniejsza, gdy liga jest tak duża i każdy nerwowo się rozgląda, by kogoś jeszcze zatrudnić. Nie bójcie się – w Impelu listę celów transferowych mają rozbudowaną, ale nie zawsze łatwo ją zrealizować. Tak to już jest.
Impel Wrocław – Pałac Bydgoszcz 3:0 (25:15, 25:19, 25:22)
Impel: Nichol (1), Szczurowska (13), Murek (13), Trojan (5), Gałaucha (20, MVP), Chojnacka (10), Stenzel (libero) oraz Gierak
Pałac: Misiuna (5), Mazurek (4), Krzywicka (6), Kuligowska (9), Różyńska (6), Fojucik (1), Jagła (libero) oraz Maternia (4), Świder, Fedusio (3) i Andershon