van Hecke: Glinka i Skowrońska to wielkie siatkarki (WYWIAD)

Lisa van Hecke (nr 10) była w niedzielę nie do zatrzymania przez polski blok – zdobyła 21 punktów (fot. CEV)

– Nie przywykłyśmy grać przy takiej publiczności. Nawet jeśli nie wspiera nas, to jest niesamowite, szalone – mówi belgijska atakująca Lisa van Hecke, która w niedzielę mocno przyczyniła się do porażki Polski. Przeczytaj Wywiad, w którym Belgijka przyznaje, że Glinka i Skowrońska to wielkie siatkarki.

Co sobie pomyślałyście, gdy usłyszałyście, że Małgorzata Glinka wraca do polskiej reprezentacji?
Lisa van Hecke: Wiedziałyśmy, że będzie trudno, bo to wspaniała zawodniczka. Myślę jednak, że presja była na niej duża, bo wszyscy oczekiwali, że wróci i będzie wygrywać. To duża przyjemność grać naprzeciw takich siatkarek jak ona.

CZYTAJ TAKŻE. Mroczkowska: Kadra? To bardzo kuszące (WYWIAD)

Była Pani zaskoczona, że dwa pierwsze sety poszły wam tak łatwo?
Lisa van Hecke: Nie uważam, żebyśmy je łatwo wygrały. Może tak to wyglądało, że niektóre punkty przychodzą nam bez wysiłku, ale musiałyśmy cały czas pracować na boisku, bo rywalki wspierał niesamowity tłum. Gdyby Polki zdobyły 2-3 punkty z rzędu, to mogłyby odmienić losy seta. Cały czas byłyśmy skoncentrowane.

Czułyście presję ze strony kibiców czy waszej federacji?
Lisa van Hecke: Trochę tak, bo zrobiłyśmy przecież dobry wynik na mistrzostwach Europy. Z drugiej strony jednak w niedzielę nie byłyśmy faworytkami. Zaczęłyśmy jednak dobrze i to Polki czuły od tego momentu większą presję, bo przecież grały w domu.

Trzeci rok gra Pani we Włoszech. Dobrze się Pani tam czuje?
Lisa van Hecke: Tak – dobrze się tam żyje, no i gram dla świetnego klubu. Spisujemy się w tym sezonie bardzo dobrze – przegrałyśmy tylko jedno spotkanie.

Wielu widzi w Pani najbardziej utalentowaną zawodniczkę młodego pokolenia na tej pozycji. Jak się Pani z tym czuje?
Lisa van Hecke: Staram się robić to co do mnie należy. Mecz z Polską był bardzo ważny dla Belgii, bo to będzie nasz pierwszy udział w mistrzostwach świata. Jestem zadowolona ze swojej pracy dla drużyny i raczej nie myślę o oczekiwaniach względem mnie. Gram po prostu kolejne mecze. Kocham siatkówkę i to co robię. Nie zastanawiam się nad tym, żeby być najlepsza na świecie czy coś podobnego. Codziennie nad sobą pracuję i zobaczymy jak to się dalej potoczy.

Jakie są teraz Pani słabe punkty?
Lisa van Hecke: Muszę poprawić blok i pewnie brakuje mi jeszcze trochę doświadczenia. Mam wiele wad (śmiech).

Ma Pani siatkarskiego idola?
Lisa van Hecke: Nie mam jednego wzoru. Bardzo lubię Skowrońską, Glinkę. Przyglądam się im. Dla mnie to wielkie siatkarki.

W poprzednim swoim klubie – włoskim Urbino – spotkała Pani Katarzynę Skorupę.
Lisa van Hecke: Bardzo dobrze mi się z nią grało i nie wiem dlaczego nie było jej w Łodzi. Jest bardzo dobrą rozgrywającą.

Notował i pytał w Łodzi Jakub Guder


Komentuj na Facebooku

comments