Wynik historyczny

Impel Wrocław zasłużenie wygrał w Dreźnie

Impel Wrocław zasłużenie wygrał w Dreźnie (fot. Impel Wrocław)

Zdarzało nam się w ostatnim czasie dość sceptycznie podchodzić do formy i wyników Impela Wrocław. Trochę nam się za to oberwało, ale wciąż uważamy, że mieliśmy rację i nic, a nic nie było pisane za mocno. Żeby jednak nie było, to gdy jest dobrze, potrafimy pochwalić. Otóż wygrana w Dreźnie to chyba najlepszy mecz wrocławianek w tym sezonie, a już z pewnością jeden z najbardziej wartościowych wyników, od kiedy Gwardia stała się Impelem.

Duże słowa, ale może się przecież okazać, że środowe zwycięstwo otworzyło drogę wrocławiankom do play-off Ligi Mistrzyń. Albo inaczej – do najlepszej dwunastki klubowych zespołów w Europie. A to już jest wielkie osiągnięcie, historyszny sukces, kolejna zapisana karta w historii dolnośląskiej, żeńskiej siatkówki, która do tej pory pozostawała pusta.

Kluczem do wygranej z Dresdner SC były dwa pierwsze sety wygrane na przewagi, chociaż… No ok, wrócimy do tego na koniec. Potem Niemki grały z nożem na gardle i chyba ostatecznie tego nie udźwignęły. Co ciekawe – patrzymy na statystyki tego spotkania na ofivjalnej stronie europejskiej federacji i… są one minimalnie korzystniejsze dla gospodyń! O 2 proc. lepsza skuteczność ataku, o 10 proc. lepsze perfekcyjne przyjęcie, podobna ilość punktów zdobyta po błędach rywalek, po pięć asów serwisowych. Co zatem nie zagrało w Dreźnie?

W pierwszego seta źle weszły Gina Mancuso (trzecią partię zaczęła już na ławce) oraz Louisa Lippmann. To trochę załatwiło sprawę. Ważniejsze było jednak to, że Impel nie pękał w tych najważniejszych momentach; że gdy przyszło do finiszu w czwartym secie, to nagle zaczęła blokować Monika Ptak, która była jedną z mniej widocznych siatkarek. dobry serwis dołożyła Agnieszka Kąkolewska. Do tego doszła równa gra Kristin Hildebrand i oczywiście Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty. Impel był po porostu drużyną, która nie miała słabszych punktów. Owszem – znów tylko co czwarty atak kończyła Carolina Costagrande, która – mamy wrażenie – już wyżej chyba nie wskoczy, ale reszta dziewczyn była mocna. No i jeszcze sprawdził się pomysł Jacka Grabowskiego na grę dwoma libero.

Jeśli mamy się do czegoś przyczepić, to do pracy sędziów, zwłaszcza w pierwszym secie. Przy wyniku po 20 popełnili ewidentny błąd uznając dobrą piłkę Niemek za aut. W kolejnej akcji wrocławianek po serwisie piłka przetoczyła im się fuksiarsko po siatce i spadła zaraz po stronie rywalek. A one przy remisie 20:20 były w gazie, odrobiły sześciopunktową stratę i kto wie, czy nie pociągnęłyby do końca. Tymczasem błąd arbitrów kosztował je szansę na wygranie pierwszej partii. W drugim secie też mieliśmy chyba pomyłkę na korzyść Impela – autowy atak, uznany jako po bloku. Czy piłka musnęła palec blokującej? Wątpliwe, ale rozstrzygnąłby to system challenge, którego – co skandaliczne – nie ma podczas najważniejszych, klubowych rozgrywek kontynentu. Zaznaczamy, że sędziowie wyniku nie wypaczyli, ale niesmak pozostał.

Droga do play-off jest prosta. W środę trzeba wygrać z Telekomem Baku, a potem czekać na to, czy Drezno będzie w stanie sprawić niespodziankę w Stambule. Naszym zdaniem – nie będzie.

W grupie B LM jedną nogą w play-offach jest Atom Trefl Sopot, który zajmuje drugie miejsca, a ostani mecz zagra u siebie ze słabiutką Ljubljaną. Odpaść może Chemik Police. Przegrał u siebie z Casalmaggiore i już nie wszystko zależy od niego. Nawet jeśli na wyjeździe pokona Prościejów, to gdy Eczacibasi Stambuł wygra we Włoszech, Polski odpadną z dalszej rywalizacji. Ostatnia kolejka już w środę.

Dresdner SC – Impel Wrocław 1:3 (23:25, 27:29, 25:15, 19:25)

Dresdner: Michajlenko (2), Dijkema (3), Slay (5), Bartsch (15), Mancuso (1), Onyejekwe (11), Schoot (libero) oraz Hindriksen, Lippmann (19), Cross (3) i Schwabe (11)
Impel: Ptak (4), Kąkolewska (5), Hildebrand (22), Radecka (2), Skowrońska-Dolata (22), Costagrande (12), Sawicka (libero) oraz Kossanyiova, Kaczor (1), Gryka, Sikorska i Dürr (libero)


Komentuj na Facebooku

comments